Św. Anna – babcia Pana Jezusa
I ŚW. ANNA ROZMAITOŚCI I PUBLIKACJE W INTERNECIE I
PATRONKA ŻYCIA RODZINNEGO
,,Postać św. Anny Samotrzeciej uzmysławia nam, jak Syn Boży stał się człowiekiem z Ducha Świętego, a równocześnie poprzez genealogię ludzkich pokoleń. Niech ta postać będzie dla Was, drodzy Bracia i Siostry, stałym źródłem natchnienia w życiu codziennym i społecznym. Przekazujcie sobie wzajemnie z pokolenia na pokolenie, wraz z modlitwą, całe duchowe dziedzictwo życia chrześcijańskiego.(...) Wpatrujcie się w tę figurę św. Anny, która trzymając na swym ręku Chrystusa i Jego Matkę jest symbolem i łączniczką pokoleń, jest patronką wychowania i życia rodzinnego. I dlatego tak chętnie przychodzicie, wy, starsi i sterani wiekiem, aby powierzyć jej owoce waszych trudów i znojnej pracy, wykonanej z myślą o młodszym pokoleniu. Przychodzicie, wy, małżonkowie i rodzice, aby oddać jej w opiekę wasze rodziny i wasze dzieci. Przychodzicie, wy, mężczyźni i młodzieńcy, aby z całym zaufaniem wypowiedzieć przed nią swoje radości i zamierzenia, smutki i niepowodzenia życiowe z nadzieją, że tu znajdziecie nowe bodźce duchowe na zwycięskie pokonanie trudności. Przychodzicie, wy, młodzi, aby powierzyć jej swoje problemy, aby tu w cichej modlitwie łatwiej odnaleźć drogę waszego powołania. Przychodzicie wreszcie, wy, samotni i chorzy, aby w jej ręce złożyć wasze obawy, cierpienia i bóle". Te słowa wypowiedział św. Jan Paweł II, goszcząc na Górze św. Anny w 1983 roku.
Już 400 lat wcześniej ks. Piotr Skarga przekonywał, że św. Anna jako babka Jezusa jest niezwykle skuteczna w wyjednywaniu u Boga łask dla tych, którzy proszą ją o wstawienniczą pomoc: ,,A iż ona wedle ciała najbliższa jest po córce tego źródła łaski i darów wszystkich, najbliższa onego niebieskiego ognia, który zagrzewa wszystkich ku miłości Bożej i cnotom, które do Boga wiodą, pewna rzecz, iż ta pani wysokich cnót była i wielkich darów Bożych pełna. I doznali ludzie chrześcijańscy po wielu krainach, jako przyczyna jej u Chrystusa ważna jest, z wielkich cudów i dobrodziejstw, które u wnuka swego z najdroższą i najprzebrańszą [tzn. wybraną spośród najdoskonalszych przyp. H.B.] córką swoją jedna''
Jest jeszcze coś szczególnie istotnego. Święta Anna była bardzo pobożną, dobrą i zapobiegliwą gospodynią. Miała dobrego i przedsiębiorczego męża. Nigdy nie cierpiała niedostatku i - tak jak jej przodkowie - mogła nawet hojnie wspierać innych. A jednak była smutna i przygnębiona. Razem z mężem nie mogli się bowiem doczekać tego, co jest „solą" życia małżeńskiego - własnego potomstwa. Pan Bóg ulitował się jednak nad Anną, wysłuchał żarliwych modlitw małżonków i sprawił, że będąc w dojrzałym już wieku, poczęła i porodziła córkę - i to jaką córkę! - Maryję, wybraną przez Boga na Matkę Jego Syna, na Matkę Zbawiciela. Z tych właśnie względów matkę Maryi i babcię Pana Jezusa uważamy za najlepszą orędowniczkę dla małżeństw cierpiących z powodu braku potomstwa. Któż bowiem lepiej niż ona potrafi zrozumieć ich problemy.
Poznajmy zatem bliżej św. Annę, wpatrujmy się w nią, pielgrzymujmy do jej sanktuariów, naśladujmy jej cnoty i nie wahajmy się prosić ją o pomoc we wszelkich naszych potrzebach, a zwłaszcza w problemach związanych z poczęciem i zrodzeniem potomstwa, z życiem rodzinnym i wychowaniem dzieci. Jest przecież tak blisko swojego Wnuka. A jeśli taka będzie wola Boża, za jej wstawiennictwem nasze prośby doczekają się spełnienia.
BABCIA ZBAWICIELA
Pismo Święte nie wspomina o św. Annie, matce Maryi. Natomiast wzmianki o świętej, a także historia jej życia (i św. Joachima będącego jej mężem) pojawiły się w kilku apokryfach (m.in. w tzw. Protoewangelii Jakuba z drugiej połowy II wieku, Ewangelii Pseudo-Mateusza prawdopodobnie z VII wieku, Księdze o narodzeniu świętej Maryi z IX-X wieku, z której obficie czerpano w średniowieczu, oraz ormiańskiej Księdze dzieciństwa Chrystusa) i głównie z nich przeniknęły one do kościelnej tradycji. Apokryfy to pisma z pierwszych wieków chrześcijaństwa zawierające opisy życia Jezusa, Świętej Rodziny i apostołów, które z różnych względów nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego. Z pewnością znaleźć w nich można jednak wiele „ziaren prawdy" i faktów, które zostały uznane za prawdziwe również przez Kościół.
Prywatne objawienia na temat życia św. Anny miała również niemiecka wizjonerka, augustianka bł. Anna Katarzyna Emmerich, a także hiszpańska kandydatka na ołtarze, mistyczka, autorka słynnego Mistycznego Miasta Bożego, czyli żywota Matki Bożej - zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Niepokalanego Poczęcia NMP, służebnica Boża Maria Fernandez Coronely Arana, zwana Marią z Agredy.
Oto co wysnuć można ze wspomnianych tekstów:
Z RODU DAWIDA
Święta Anna pochodziła z królewskiego rodu Dawida i urodziła się najprawdopodobniej w Seforis - dużym mieście leżącym sześć kilometrów od Nazaretu (inne źródła za miejsce urodzenia Anny uznają Betlejem), być może około 70 roku przed narodzeniem Chrystusa. W literaturze znaleźć też można przeróżne imiona jej rodziców. Według jednych źródeł jej ojcem miał być betlejemski kapłan Mathan (lub Isachar), a Anna - obok Marii i Sobe - była ponoć jedną z jego trzech pięknych i dobrych córek. Według innych matka Anny miała na imię Emerentia, a ojciec Stollanus.
RODOWÓD ANNY WEDŁUG BŁ. ANNY KATARZYNY EMMERICH
Jest też inna wersja. Według niezwykłych, plastycznych wizji, które stały się udziałem niemieckiej augustianki bł. Anny Katarzyny Emmerich (1774-1824), przodkowie św. Anny (w tym babka Anny o imieniu Moruni czy Emorun) żyli w Mara, w okolicy góry Horeb i byli związani z esseńczykami (odłamem judaizmu). Pradziadek Anny miał być prorokiem. Co więcej, przodkom Anny (i sama Anna) - co wydało się Emmerich osobliwe - rodziły się zazwyczaj córki.
Babka Anny - Emorun - miała poślubić esseńczyka zwanego Stolanus, który później otrzymał inne nazwisko, ,,które brzmiało jak Garesza czy Sarcyriusz”
Stolanus i Emorun mieli trzy córki - Izmerię, Emerencję i Enue. Ze związku Emerencji z lewitą Aphrasem lub Ophrasem miały się narodzić trzy córki, w tym Elżbieta, matka Jana Chrzciciela, a potomek Enue był „przy Jezusie". A teraz dochodzimy do najważniejszego: matką św. Anny miała być Izmeria z rodu Beniamina (choć Anna Katarzyna „często słyszała" też - czego nie mogła zrozumieć - jakoby była nią Emerencja), a jej ojcem Eliud, wywodzący się „od Lewiego”: Pobożni rodzice Anny byli bogaci - w okazałym gospodarstwie mieli dużo wołów, jednak „nie dla siebie, bowiem wszystko dawali ubogim”
RODZEŃSTWO I ZNAK „M”
Według objawień niemieckiej augustianki Anna nie była też pierwszym ani jedynym dzieckiem Izmerii i Eliuda. ,,Pierworodną córką Izmerii i Eliuda była Sobe. Ponieważ jednak nie miała ona znaku obietnicy [według prorockiego poznania proroka Archosa dziecko, które stanie się „naczyniem zbliżającego się zbawienia" miało być obdarzone specjalnym znakiem - przyp. H.B.], rodzice byli zmartwieni i ponownie udali się do proroka na górę Horeb, by zasięgnąć rady. Archos wezwał ich do modlitwy i ofiary i przepowiedział pocieszenie. Izmeria była potem jeszcze 18 lat niepłodna. Kiedy jednak Bóg ponownie ją pobłogosławił, widziałam, że Izmeria nocami ma objawienia. Zobaczyła, że anioł napisał na ścianie obok jej posłania literę. Myślę, że to znowu było owo «M». Izmeria powiedziała to mężowi, lecz on widział to samo. Oboje obudzeni obserwowali znak na ścianie. Po trzech miesiącach kobieta urodziła świętą Annę, która przyniosła ze sobą na świat ów znak w okolicy pępka"2•
Młodszą siostrą św. Anny miała być Maraha.
Istniała ponoć jeszcze trzecia siostra, która „była bardzo biedna: ,,jako żona pasterza mieszkała na pastwisku Anny" i dużo czasu spędzała w domu matki. Dalszymi potomkami pierworodnej Sobe mieli być między innymi apostołowie Jakub Starszy i Jan.
W tradycji syryjskiej dowodzono natomiast, że siostrą Anny jest Elżbieta - matka Jana Chrzciciela, ale jak wiadomo, wyrażeniami ,,brat" czy „siostra'' nazywano często także dalszych krewnych. Co innego na ten temat przeczytać możemy bowiem na początku Ewangelii Pseudo-Mateusza, której autor twierdził, że Anna i Emeria były siostrami, a Emeria urodziła Elżbietę, matkę Jana Chrzciciela.
BETLEJEM I SEFORIS
W wizjach bł. Anny Katarzyny Emmerich splatają się też ze sobą obydwie miejscowości uważane za miejsce narodzin św. Anny. Czytamy, że „Anna urodziła się w Betlejem, ale jej rodzice przenieśli się potem do Seforis, cztery godziny drogi od Nazaretu, gdzie mieli dom i majątek. Posiadali także dobra w pięknej dolinie Zabulon, półtorej godziny drogi od Seforis i trzy od Nazaretu" - opisywała augustianka. To właśnie w dolinie Zabulon ojciec Anny, Eliud, miał nawiązać znajomość z rodzicami św. Joachima- przyszłego męża Anny.
WYBRANE NACZYNIE ŁASKI
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich opowiadała także o dzieciństwie i dorastaniu 'w. Anny. Według niej Annę posłano do szkoły przyświątynnej w piątym roku życia; mieszkała tam 12 lat, a w 17. roku życia wróciła do domu. ,,Rok później - jak twierdziła bł. Anna Katarzyna - Izmeria śmiertelnie zachorowała. a łożu śmierci napomniała wszystkich swoich bliskich i przedstawiła im Annę jako przyszłą panią domu. Następnie rozmawiała jeszcze z Anną na osobności i powiedziała jej, że jest wybranym naczyniem łaski, że musi wyjść za mąż, a przy tym zasięgnąć rady proroka na górze Horeb, po czym umarła".
Błogosławiona Anna Katarzyna opisywała także - dostrzeżony w czasie otrzymywanych objawień - wygląd zewnętrzny Anny zarówno jako dziecka, jak i młodej panny, a także jako poważnej matrony oraz staruszki. Jej zdaniem Anna jako dziecko „nie była szczególnie piękna, ale jednak ładniejsza niż inne': ,,niezwykle prostoduszna i w dziecięcy sposób pobożna”
MAŁŻONKA JOACHIMA
Według bł. Anny Katarzyny jako dorastająca panna Anna miała ponoć aż sześciu zalotników. Postępując według sugestii matki, zasięgnęła jednak rady esseńczyków i zgodnie z ich wskazówką, poślubiła starającego się o jej rękę Joachima. Nie pięknego, ale biednego, pobożnego młodzieńca (spokrewnionego ze św. Józefem). Co do tej rzekomej biedy Joachima nie ma jednak zgodności.
Według innych wersji Joachim - wywodzący się tak jak Anna z rodu Dawida - był bowiem zamożnym (ba! według Protoewangelii Jakuba „niezmiernie bogatym") gospodarzem z Galilei, właścicielem sporego da owiec, człowiekiem „bojącym się Pana", jednym z kilkuset Żydów, z racji związków rodowych, cyklicznie pełniących posługę w świątyni jerozolimskiej.
Poślubiając Joachima, Anna miała ponoć 24 lata. ,,Zaślubiny Joachima i Anny odbyły się w małej miejscowości, w której była tylko mała szkoła. Obecny był tylko jeden kapłan. Anna miała 19 lat. Mieszkali u Eliuda, ojca Anny. Dom należał do miasta Seforis (...) Mieszkali tu wiele lat".
CUDOWNA POWAGA I WIELKA HOJNOŚĆ
,,W usposobieniu ich obojga było coś niezwykłego" - twierdziła dalej bł. Anna Katarzyna Emmerich. ,,Byli wprawdzie w pełni Żydami, ale było w nich coś, czego sami nie znali: cudowna powaga. Rzadko widziałam ich śmiejących się, a nawet już na początku swego małżeństwa byli jakby smutni. Mieli cichy, powściągliwy charakter i już w młodym wieku mieli w sobie coś ze stateczności ludzi starszych" - opisywała wizjonerka.
Małżonkowie wzorem swoich rodziców posiadających liczną trzodę, ,,piękne dywany i naczynia': wielu służących i parobków, a przy tym żyjących bardzo wstrzemięźliwie i hojnych dla potrzebujących - dzielili swój majątek na trzy części: jedną przeznaczali na utrzymanie świątyni i posługujących w niej kapłanów, drugą ofiarowywali ubogim, a na własne potrzeby pozostawiali jedynie trzecią część. Jak zaświadcza bł. Anna Katarzyna Emmerich, ,,byli właściwie zamożni, żyli jednak ubogo z powodu umartwienia i dawania jałmużny''. Wiele wskazuje na to, że początkowo mieszkali w Nazarecie, a potem przenieśli się do Jerozolimy.
Jeśli chodzi o przynależność religijną, bardzo prawdopodobne jest, że Joachim i Anna podobnie jak ich przodkowie - w jakiś sposób związani byli z esseńczykami (choć może tylko z nimi sympatyzowali), czyli trzecią grupą w judaizmie (obok saduceuszy i faryzeuszy). Esseńczycy byli ascetami i prorokami, badali Torę głównie pod kątem spodziewanego nadejścia wybawiciela - Mesjasza (a nawet dwóch Mesjaszy - kapłana z rodu Aarona i Mesjasza-Króla z rodu Dawida).
PROBLEMY Z POTOMSTWEM
Chociaż Annę i Joachima łączyła wielka miłość, byli powszechnie szanowani i znani z dobroci i pobożności, mieli jednak wielki problem. Przez 20 lat życia małżeńskiego nie mogli się doczekać upragnionego potomstwa. Tak mówi najpowszechniejsza - ,,oficjalna" - wersja historii życia rodziców Maryi.
Trzeba jednak dodać, że według niektórych starożytnych tradycji (które „odżyły" później m.in. w wizjach bł. Anny Katarzyny Emmerich) na samym początku małżeństwa „przedwcześnie" przyszła na świat pierwsza córka pary o imieniu Maria Heli, a dopiero potem nastąpił długotrwały okres niepłodności; małżonkowie nie mieli też męskiego potomka, co w tamtej tradycji było szczególnie istotne.
Swoistym wytłumaczeniem byłoby w takim przypadku to, że owo hipotetyczne pierwsze dziecko nie było tym „obiecanym" małżonkom przez Boga, przy jego narodzinach nie pojawiły się bowiem przepowiadane znaki mające oznaczać jego szczególne wybraństwo. ,,Pierwsze dziecko, jakie urodziła Anna w domu ojca, to była córka, ale nie było to dziecko obiecane" opowiadała bł. Anna Katarzyna Zresztą dziecko to urodziło się ponoć za wcześnie, ale przeżyło. Anna uznała to wszystko „za karę Bożą i była bardzo zmartwiona, ponieważ sądziła, że zgrzeszyła''. ,,Mimo to nowo narodzona córeczka przysparzała im wielu radości i nazwano ją Marią [Maria Heli - przyp. H.B.]. Było to miłe, pobożne i łagodne dziecko. Widziałam, że rosła pulchna i silna. W rodzicach jednak pozostał niepokój i obawa, że nie jest ona oczekiwanym przez nich świętym owocem ich zjednoczenia". Według bł. Anny Katarzyny głównie z tego względu Joachim i Anna - częściej i surowiej niż inni - pokutowali, żyli we wzajemnej czystości, podwajali dobre uczynki (zwłaszcza Anna, która stała się niepłodna), dawali jałmużnę i żarliwie się modlili.
MARII HELI NIE BYŁO!
Do pogłosek na temat tego, że Maryja nie a jedynaczką już w VIII wieku odnosił się jednym ze swoich kazań ojciec Kościoła św. Jan Damasceński: ,,Z tej racji, że z Anny miała się narodzić Bogarodzica Dziewica, narura nie ośmieliła się uprzedzić łaski, i Anna była niepłodną, dopóki łaska nie ukształtowała owocu. Ta, która miała urodzić Pierworodnego całego stworzenia, Pierworodnego, w którym wszystko ma swoje istnienie, sama musiała być pierworodna". Jego zatem zdaniem o jakiejkolwiek siostrze Maryi nie mogło być mowy (a przynajmniej nie o takiej, która by ją poprzedzała).
WIELKIE ZMARTWYCHWSTANIE
Mimo wszystkich pobożnych praktyk dziecko, na które czekali Anna i Joachim, nie chciało się jednak pojawić. Jak opowiadała dalej bł. Anna Katarzyna, po siedmiu latach spędzonych w domu Eliuda, zabrawszy swoją dość pokaźną - część majątku, małżonkowie wyprowadzili się do znajdującego się 5-6 godzin drogi dalej „domu i majątku, który należał im się od rodziców Joachima w okolicy Nazaretu (na wzniesieniu między doliną koło Nazaretu i doliną Zabulon)”.
Żyjąc w samotności, chcieli wyprosić u Boga „błogosławieństwo ich zjednoczenia''. Marię Heli (jeśli faktycznie była) mieli wziąć na wychowanie rodzice Joachima i Anny, którzy po ich odprowadzeniu powrócili do swoich domów.
Z roku na rok coraz bardziej martwiła małżonków ich niepłodność. Odczuwali wstyd. Nie dość, że sami cierpieli z tego powodu, nie ustając w błaganiach do Boga o odmianę swego losu, spotykały ich również nieprzyjemności ze strony ludzi. Zgodnie z żydowskimi przekonaniami powszechnie uważano bowiem, że dzieci są znakiem Bożego błogosławieństwa, natomiast ich brak związany jest z przekleństwem, jest karą i hańbą dla małżonków. Oliwy do ognia dolewać miały także „złe języki': według których ich pierwsze dziecko było podrzutkiem.
„Anna nie mogła już nieskrępowana stać w synagodze” a będąc „delikatnej postury”, ,,ze zmartwienia tak wychudła, że policzki zupełnie gę jej zapadły, choć pozostały rumiane". Mimo to „Anna miała mocną wiarę i wewnętrzną pewność, że nadejście Mesjasza jest bliskie, a ona znajduje się wśród jego ludzkich krewnych. Błagała i wołała o spełnienie obietnicy i wraz z Joachimem dążyła do coraz większej czystości”.
UPOKORZENIE I POCIECHA
Pewnego dnia Joachim udał się do jerozolimskiej świątyni na jedno z ważniejszych żydowskich świąt (prawdopodobnie Święto Namiotów, zwane też Kuczkami). Zgodnie z prawem i tradycją chciał złożyć Bogu wspaniałą - odpowiednią do swojej zamożności i pozycji społecznej - ofiarę (a składał je ponoć w „dwójnasób": Bogu - na przebłaganie za grzechy, i ludziom - na ich potrzeby). Spodziewał się, że za okazaną hojność zostanie wyróżniony pierwszeństwem w przystąpieniu do ołtarza. Niestety, kapłan - noszący według jednych imię Ruben, według innych Isachar - oznajmił mu, że z powodu tego, iż nie „zrodził potomka w Izraelu': nie tylko nie ma mowy o pierwszeństwie, ale w ogóle nie może złożyć ofiary, bowiem jego dar nie zostanie przyjęty. Może dodał nawet złośliwie, że Joachim jest już za stary na dziecko, a co więcej, nie mając potomka męskiego, jest - jak mówi Pismo - ,,przeklęty''.
Joachim bardzo ciężko to przeżył. Poczuł się dotknięty i upokorzony. Targany gniewem i rozgoryczony nie powrócił już do domu. Postanowił nie wracać do Anny, lecz udać się w miejsce odludne, w góry, gdzie pasło się jego stado, rozbić tam swój namiot i rozpocząć czterdziestodniowy czas modlitw oraz postów, aby wyprosić u Boga potomstwo. Tradycja głosi, że mąż Anny przebywał na Pustyni Judzkiej w grocie Kosiba (Chodziba), przy oazie położonej nad strumieniem Wadi Qelt.
Wzdychał tam i wspominał Abrahama, który pomimo tego, że był stary, został obdarzony przez Boga licznym potomstwem. ,,Nie zstąpię z góry ani aby jeść, ani aby pić, póki nie pojrzy na mnie Pan, Bóg mój i będzie mi modlitwa pokarmem i napojem" - zapowiedział.
Według bł. Anny Katarzyny rozgoryczony Joachim - po odrzuceniu jego darów ofiarmiał się udać do swoich najdalej oddalonych trzód na górę Hermon i pozostawał tam w ukryciu przez pięć miesięcy.
Zaginięcie męża była ogromnym ciosem dla 45-letniej Anny. Bała się, że została wdową, zaczęła nawet zawodzić i opłakiwać nie tylko swoją bezpłodność ale i swoje wdowieństwo. Płacząc, kobieta modliła się gorąco i - tak jak Joachim - błagała Boga, by odmienił los jej rodziny. Wspominając żonę Abrahama, Sarę, złożyła Bogu obietnicę, że jeśli zostaną wysłuchane jej pokorne prośby i urodzi dziecko, poświęci je na służbę Panu. Jej żałość potęgowały także przytyki jej własnej służącej.
Pan Bóg ulitował się wówczas nad swoją służebnicą. Podczas żarliwej modlitwy pod drzewem figowym (lub krzewem wawrzynu) zatroskanej kobiecie ukazał się Anioł Pański (ponoć był nim sam Archanioł Gabriel). Oznajmił jej, że pocznie i porodzi upragnione dziecko - Maryję, pełną łaski i powszechnie podziwianą. Według Marii z Agredy i niektórych apokryfów Anna dowiedziała się wtedy, że córka, która z woli Bożej ma się nazywać Maryja, będzie „matką Mesjasza”: Anioł kazał jej jednak trzymać tę wiadomość w tajemnicy (nawet przed Joachimem!).
Anna - według objawień, które otrzymała bł. Anna Katarzyna - w chwili ukazania się anioła miała 43 lata.
W tym samym czasie anioł objawił się również pogrążonemu we śnie stroskanemu Joachimowi, zwiastując zdumionemu mężczyźnie, że Anna urodzi mu córkę - Maryję, która zostanie obdarzona nadzwyczajnym Bożym błogosławieństwem, a Bóg wyróżni Ją spośród wszystkich niewiast na ziem. (To, że będzie „matką Mesjasza'' - jak dodaje Maria z Agredy - Bóg objawił mu dopiero „w ostatniej chwili życia, na łożu śmierci"). Być może - tak jak czytamy w Księdze o narodzeniu Maryi - anioł, zapewniając Joachima o wysłuchaniu przez Boga jego prośby, pocieszył go też, że „Bóg jest mścicielem grzechu, a nie natury. I dlatego, kiedy zamyka on czyjeś łono, czyni tak, aby ponownie cudowniej jeszcze je otworzyć i aby poznano, że to, co się rodzi, nie pochodzi z pożądliwości, lecz z daru Bożego". Według tego apokryfu anioł objawił Józefowi, że Maryja porodzi „Zbawiciela wszystkich narodów'
Jakkolwiek by jednak nie było - czy wiedział o Mesjaszu, czy też nie - szczęśliwy Joachim złożył Panu w ofierze baranka, a z ofiarnymi jagniętami, cielętami i kozami udał się do miasta (tym razem jego ofiarę przyjęto, bo - jak twierdzi kolejny apokryf - anioł objawił się również arcykapłanowi, nakazując mu tym razem zachować się inaczej).
Anioł polecił również obojgu małżonkom udać się pod jerozolimską Złotą Bramę, co miało być znakiem i potwierdzeniem spełnienia się obietnicy.
„ZŁOTA BRAMA” DO ZBAWIENIA
Posłuszni poleceniu anioła Joachim i Anna spotkali się przy Złotej Bramie w Jerozolimie. Uściskali się tam i wymienili namiętny pocałunek. Niektórzy uważali, że właśnie wtedy - w cudowny sposób - doszło do poczęcia Maryi. Inni - Kościół oficjalnie podzielił później tę opinię - byli jednak przeciwnego zdania, dowodząc, że do poczęcia dziecka doszło w sposób całkowicie naturalny i nie ma najmniejszych powodów, by utrzymywać, że było inaczej.
Złota Brama ma tu swój wymiar symboliczny. ,,Obraz Złotej Bramy miał być zapowiedzią przyjścia na świat Maryi - bramy narodzin Zbawiciela, a jednocześnie Bramy Niebios (Litania Loretańska)" - piszą Vera Schauber i Hanns Michael Schindler w książce Święci na każdy dzień.
Jak by jednak nie było z owym poczęciem, dziewięć miesięcy (a według innych wersji tylko siedem) po wspomnianym spotkaniu Anna powiła dziecko - dziewczynkę. Tradycja głosi, że stało się to 8 września (najprawdopodobniej w roku 19 przed Chrystusem). Na ten dzień ustalono później święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Gdzie odbył się poród? Niektórzy twierdzą, że w Jerozolimie (do dziś greccy prawosławni pokazują tu - jako miejsce owych narodzin - ,,Dom św. Anny"), inni, że w Nazarecie. Nie jest to jednak aż tak bardzo istotne.
Według bł. Anny Katarzyny, kiedy rodziła się Maryja, jej starsza siostra Maria Heli miała już 19 lat, była żoną Kleofasa i matką czteroletniej Marii Kleofasy. To właśnie ona miała zajmować się wtedy domem Anny. Przy porodzie obecne miały być trzy spokrewnione z Anną kobiety (m.in. jej młodsza siostra Maraha), a w chwili narodzin izba wypełniła się nadprzyrodzonym światłem.
OKOLICZNOŚCI NARODZIN
Tak okoliczności narodzin Maryi w Mistycznym mieście Bożym opisywała wizjonerka Maria z Agredy: ,,Była północ, gdy wzeszła ta Gwiazda Zaranna, a noc i ciemność starego prawa zaczęły się oddzielać od pierwszego brzasku nadchodzącego dnia łaski. Najsłodsze dziecię, owinięte w pieluszki, było pielęgnowane tak jak inne dzieci, przy czym dusza tego dziecięcia zatopiona była w Bóstwie. Tak jak dziecko pielęgnowano Tę, która mądrością przewyższała nie tylko wszystkich ludzi, ale nawet aniołów. Święta Anna nie zezwoliła na to, aby obce ręce pielęgnowały świętą Istotę; własnoręcznie owinęła Ją w pieluszki. Następnie wzięła na ręce owo dziecię, które było jej córką, a zarazem największym skarbem nieba i ziemi - dziecko to było niższe jedynie od samego Boga, wyższe natomiast od wszystkich innych istot.
Z gorącym nabożeństwem i wśród łez ofiarowała Anna to dziecię Majestatowi Boskiemu (...) Wtedy Pan udzielił tej świętej matce wewnętrznego pouczenia, aby ze swym świętym dzieckiem obchodziła się tak, jak każda matka obchodzi się ze swoją córką; na zewnątrz nie powinna okazywać Jej oznak czci, natomiast cześć tę powinna chować w swoim sercu. Pod względem pielęgnowania i wychowania powinna troskliwie i w miłości pełnić obowiązki prawdziwej matki.
Szczęśliwa matka wypełniła wszystkie te polecenia. Korzystając z otrzymanego pozwolenia, pieściła się ze swoją córką tak samo, jak to czynią inne matki. Nigdy jednak nie zapominała o należnej Jej czci i szacunku, pamiętając o Boskiej tajemnicy, jaka istniała pomiędzy matką a córką".
OCZYSZCZENIE I NADANIE IMIENIA
Po narodzinach św. Anna zaczęła karmić piersią, a nowo narodzona dziewczynka otrzymała imię Maryja. Maria z Agredy tak to opisywała: ,,Ósmego dnia po narodzeniu Królowej niebios zstąpiła z nieba wielka liczba aniołów, wszyscy zaś byli piękni i pełni majestatu. Aniołowie nieśli tarczę, na której jaśniało cudownie wypisane imię Maryja. Wszyscy oni ukazali się obdarzonej łaską św. Annie i oznajmili jej, że oto imię jej Córki przynoszą ze sobą, a imię to brzmi: Maryja. Opatrzność Boża nadała je i rozkazała, aby św. Anna i św. Joachim tak nazwali swoje dziecko. Święta niewiasta przywołała męża i oznajmiła mu wolę Boga, co do imienia ich Córki. Szczęśliwy ojciec przyjął to imię z najwyższą radością i nabożeństwem.
Rodzice postanowili zaprosić swych krewnych i kapłana, a po ich przybyciu wyprawili wielką ucztę, nadając wśród licznych ceremonii nowo narodzonemu dziecku imię Maryja. Aniołowie uświęcili tę uroczystość niebiańską muzyką, słyszalną tylko dla św. Anny i jej najświętszej Córki. W taki sposób otrzymała Królowa niebios swe imię, przeznaczone Jej w niebie przez Trójcę Przenajświętszą w dniu urodzenia. To samo imię zostało nadane Jej na ziemi w osiem dni później". Anna dopełniła też przewidzianego przez prawo żydowskie obrzędu oczyszczenia (po porodzie kobieta przez pewien czas pozostawała bowiem nieczysta).
MATCZYNE RADOŚCI
W tym samym czasie, kiedy Matka Boża przyszła na świat, Herod I Wielki ogłosił budowę nowej świątyni jerozolimskiej (a właściwie rozbudowę „drugiej świątyni") - ,,Złotego Domu" (nazwa ta stała się jednym z wezwań Maryi w Litanii Loretańskiej). Arki Przymierza już w niej nie było (zaginęła między X a VII wiekiem przed Chrystusem), ale dzięki zrządzeniu Bożej Opatrzności nową Arką Przymierza stała się Maryja, która dorastała w cieniu budowanej świątyni.
W Protoewangelii Jakuba czytamy, że kiedy Maryja miała sześć miesięcy, umiała już chodzić - postawiona na nóżki przeszła siedem kroków, wracając na „łono matki". Anna, mając pewnie wciąż w pamięci to, co objawił jej anioł o tym dziecięciu, obawiając się, że Maryja stanie się „nieczysta': nie pozwoliła Jej jednak chodzić po ziemi, ,,dopóki nie zaprowadzi Jej do świątyni Pańskiej". ,,I uczyniła w swej komnacie sypialnej świątynię, i nie pozwoliła, by spożywała cokolwiek skalanego czy nieczystego" (PJ 6,64).
Kiedy Maryja skończyła roczek, Joachim wyprawił wielką ucztę. Zwołał na nią kapłanów oraz uczonych w Piśmie i poprosił, by udzielili córce błogosławieństwa. A później - jak czytamy w Protoewangelii Jakuba - ,,zaniosła je matka do świątyni, którą uczyniła w komnacie swojej sypialnej, i podała dziecku pierś do ssania. I zaśpiewała Anna pieśń Panu Bogu tymi słowami:
,,Pieśń świętą zaśpiewam Panu, Bogu mojemu, I gdyż nawiedził mnie, / i zdjął ze mnie szyderstwa moich nieprzyjaciół. I l dał mi Pan Bóg owoc mojej sprawiedliwości, / Choć jedyny, jednak znaczy wiele w jego oczach. / Któż oznajmi synom Rubena, że Anna karmi mlekiem? I Słuchajcie, słuchajcie dwanaście plemion Izraela:/ Oto Anna karmi mlekiem!':
Po odśpiewaniu pieśni i nakarmieniu dziecięcia Anna odłożyła je i wyszła, by dalej usługiwać gościom.
„Rozsądna matka Anna obchodziła się z tym dzieckiem nadzwyczaj troskliwie i delikatnie - czytamy w Mistycznym Mieście Bożym Marii z Agredy. - Jej ojciec Joachim kochał Ją miłością ojcowską i świętą zarazem, chociaż nie znał jeszcze wówczas Jej tajemnicy, Bóg bowiem już wówczas napełnił go - tak jak i innych - szacunkiem dla Tej, którą sobie obrał za Matkę.(...) Święta Anna, pełna dobroci i miłosierdzia, obdarowywała ubogich, napominając swą córkę, aby ich czciła i kochała. (...) Najświętsze dziecko z godną podziwu pokorą i posłuszeństwem pobierało nauki, tak jak inne dzieci w tym wieku. Święci rodzice udzielali Jej nauk, a Maryja uczyła się od nich, choć posiadała przecież pełną wiedzę o wszystkich rzeczach, otrzymaną w niebie. Mimo to, uczyła się i przysłuchiwała wszystkiemu w milczeniu, ku zachwytowi aniołów, widzących w tym dziecku niezwykłą mądrość”.
PODDANI WOLI BOŻEJ
Na podstawie doznawanych objawień Maria z Agredy pisała: ,,Święta Anna, kierując się niebiańskimi oświeceniami i własną wielką miłością, otaczała troskliwością Królową niebios i dziękowała Panu za Jej uczynki. Zbliżał się jednak czas, aby zaprowadzić Maryję do świątyni, upłynęły bowiem trzy lata udzielone przez Boga. Fakt ten pomnażał i miłość, i boleść św. Anny. Maryja, starając się przygotować matkę, oznajmiła jej pół roku wcześniej, że pragnie zamieszkać w świątyni. Uzmysłowiła także św. Annie, iż odebrawszy tyle dobrodziejstw z rąk Boga, spełnić winna Jego najświętszą wolę. Maryja dodała też, że ofiarowana Bogu w świątyni, będzie z matką połączona ściślej niż w domu rodzinnym.
Święta matka wysłuchała rozsądnych słów swej najświętszej córeczki, bowiem poddawała się woli Boga i pragnęła spełnić swe przyrzeczenie ofiarowania Mu dziecka. Jednak w jej sercu walczyły najsilniejsza miłość do drogiego skarbu o niewysłowionej wartości z wielką boleścią odczuwaną wskutek rychłego rozstania.
Święta Anna przypłaciłaby może życiem to silne cierpienie, gdyby nie wsparła jej wszechmocna ręka Boga. Obecność dziecka była droższa· matce nad jej własne życie, tak silnie, bowiem łaska i godność jej niebiańskiej córki opanowały matczyne serce. W tej boleści św. Anna mówiła nieraz do swej córeczki:
«Moja kochana córko, oczekiwałam Ciebie długie lata, a tylko przez trzy, zgodnie z wolą Pana, wolno mi się cieszyć Twą obecnością. Dotrzymam przyrzeczenia, ale pozostał mi jeszcze czas pewien do oddania Cię świątyni. Bądź więc cierpliwa, dopóki nie nadejdzie dzień spełnienia Twego żądania».
Gdy Najświętsza Panna miała ukończyć trzeci rok życia, odebrała objawienie o zbliżającym się dniu, w którym z woli Boga udać się ma do świątyni; tam ma zamieszkać i poświęcić się służbie Bożej”. Dziękując za to Panu, Maryja błagała go jednocześnie, by w sercach Joachima i Anny „obudził gotowość spełnienia" swojej ,,świętej woli''.
„Wkrótce potem św. Anna miała widzenie - opisywała dalej Maria z Agredy. - Otrzymała od Pana rozkaz spełnienia przyrzeczenia w tym dniu właśnie, w którym Maryja skończy trzy lata; ma zatem zaprowadzić córkę do świątyni i przedstawić Ją Majestatowi Boskiemu. Rozkaz ten był dla matki bardziej bolesny niż owo polecenie Abrahamowi, aby ofiarował swego Izaaka. Jednak Pan pocieszył św. Annę, obiecując jej pomoc i łaskę, gdy po rozstaniu z córką będzie samotna. W tym samym czasie i św. Joachim miał widzenie, odbierając ten sam rozkaz. Po omówieniu tej sprawy obydwoje uznali wolę Boga; postanowili poddać się tej woli z ochotą i wyznaczyli dzień odprowadzenia dziecka do świątyni. Boleść świętego starca była wielka, ale nie tak gwałtowna jak ból św. Anny, bowiem św. Joachim nie znał jeszcze wzniosłej tajemnicy przeznaczenia Maryi na Matkę Boga”.
MARYJA W ŚWIĄTYNI
W końcu musiał nadejść ten dzień. Gdy Maryja skończyła trzy lata, być może w roku 16 przed Chrystusem, Anna i Joachim – wypełniając złożoną Bogu obietnicę – ofiarowali Ją w świątyni jerozolimskiej (upamiętnia ten fakt wspomnienie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny obchodzone w Kościele 21 listopada). Zanim to się stało – według bł. Anny Katarzyny Emmerich – kapłani przybywali do Nazaretu i wielokrotnie poddawali Ją egzaminowi, dziwiąc się Jej mądrym odpowiedziom.
Kapłani zapytali także Maryję, do jakich wyrzeczeń zobowiązuje się w świątyni, a kiedy wybrała bardzo surowe posty i umartwienia, znacznie je złagodzili.
W dzień ofiarowania – jak opisywała Maria z Agredy - ,,święci rodzice, Joachim i Anna, udali się do Jerozolimy w towarzystwie niewielu tylko krewnych’: ,,Święta Anna pragnęła sama zanieść do świątyni w swych macierzyńskich objęciach Maryję, tę prawdziwą i żywą Arkę Przymierza. (…)
Gdy przybyli do świątyni, św. Anna ujęła za rękę swe dziecko, które zarazem było jej Panią, aby wprowadzić je w święte progi. Święty Joachim dopomagał im. Potem wszyscy troje odmówili gorącą modlitwę do Pana: rodzice ofiarowali Mu dziecko, a dziecko samo siebie poświęciło w ofierze, pełne pokory i oddania. Pan objawił dziecku tylko, w jaki sposób ofiara jego została przyjęta (…).
Po odmówieniu modlitwy wszyscy wstali i poszli do kapłana, któremu oddano Maryję. Po otrzymaniu błogosławieństwa od kapłana rodzice i krewni odprowadzili Maryję do pomieszczeń panien, otrzymujących w świątyni wychowanie do czasu zamążpójścia. (…) Uklęknąwszy, Maryja prosiła Joachima i Annę o błogosławieństwo, całując obojgu ręce i prosząc, aby pamiętali o Niej w modlitwach do Pana. Rodzice udzielili Jej błogosławieństwa, głęboko wzruszeni, wśród potoku łez”. Niedługo potem „św. Joachim i św. Anna powrócili do Nazaretu pełni boleści, bowiem utracili skarb swego domu. Jednak Pan Bóg udzielał im pociechy i pomocy”.
W jerozolimskiej świątyni dokonano uroczystej konsekracji dziecka – stała się „dziewicą świątynną:, ,,dniem i nocą wielbiącą Boga’: pełniącą posługi świątynne aż do czasu osiągnięcia pełnoletniości (potem z uwagi na menstruację stawała się nieczysta i mogła uczynić nieczystym wszystko, czego w tym czasie dotknęła).
JAK DŁUGO ŻYLI ANNA I JOACHIM?
Maryja przebywała w jerozolimskiej świątyni, wśród innych poświęconych Panu córek Izraela, do 12. roku życia (a według innych aż do 14. roku życia) - najprawdopodobniej do września 7 roku przed Chrystusem (krótko przed tym nowa świątynia została poświęcona). Modliła się i śpiewała Bogu, studiowała Pismo Święte, uczyła się pieśni i obrzędów religijnych, haftowała szaty dla kapłanów, tkała, czyściła narzędzia i naczynia ofiarne, pomagała w kuchni...
W wieku 12 lat, zgodnie z prawem żydowskim, Maryja osiągnęła pełnoletność i dojrzałość płciową, a tym samym zdolność do małżeństwa. Oczekiwano od Niej teraz, że wyjdzie za mąż albo przynajmniej się zaręczy. ,,Zwykle świątynna dziewica wracała w dniu swoich dwunastych urodzin do domu, ale w wypadku Miriam stało się inaczej - jej rodzice najpewniej w tym czasie już nie żyli" - spekulował niemiecki pisarz i badacz Michael Hesemann. Według jednej ze starszych tradycji Joachim i Anna zmarli i zostali pochowani w Jerozolimie jeszcze przed osiągnięciem przez Maryję wieku dorosłego. Według apokryfu zwanego Ormiańską. Ewangelią. Dzieciństwa rodzice Maryi zmarli, kiedy miała ona zaledwie cztery lata, jednak zgodnie z tradycją Kościoła prawosławnego Joachim zmarł w wieku 80 lat, gdy Miriam miała lat dziewięć, a Anna dwa lata po mężu, mając - zgodnie z podaniem - między 70 a 79 lat.
Także hiszpańska wizjonerka Maria z Agredy opisywała, że śmierć Joachima i Anny nastąpiła wprawdzie nieco później, ale i tak jeszcze za czasu pobytu Maryi w świątyni: ,,Śmierć św. Joachima nastąpiła w pół roku po wstąpieniu Maryi do świątyni.(...) Kiedy Maryja miała lat dwanaście nastąpiła błogosławiona śmierć Jej matki, św. Anny. Z rozkazu Bożego aniołowie oznajmili Maryi zbliżającą się śmierć matki i przenieśli córkę do śmiertelnego łoża Anny. Uszczęśliwiona i pełna pociechy Anna zmarła na rękach swej córki, oddając duszę Bogu. Maryja nie mogła w pełni zrozumieć szczęścia i pociechy, jaką Jej obecność sprawiała umierającej matce, bowiem wówczas nie znała jeszcze owej tajemnicy, objawionej już wcześniej św. Annie. Ta bowiem strzegła święcie tego sekretu powierzonego jej przez Boga. Święta Anna widziała na łożu śmierci Tę, która była światłem jej oczu, a stać się miała światłem całego świata. To wystarczyło matce, aby jej śmierć uczynić szczęśliwszą od śmierci wszystkich innych ludzi; większego szczęścia nie mogła się spodziewać w swym doczesnym życiu. Święta Anna w godzinie śmierci liczyła sobie lat 56 i umierała bogata w zasługi; aniołowie przenieśli jej świętą duszę na łono Abrahama dodawała Maria z Agredy. - Tam poznali ją i uczcili wszyscy patriarchowie, prorocy i sprawiedliwi. Bóg wybr'.1ł św. Annę ze wszystkich niewiast i uczynił ją matką Tej, która stać się miała Matką Boga. Ponieważ szczęśliwa św. Anna miała taką córkę, przez Nią stała się Babcią Boskiego Zbawiciela i dlatego powinny ją sławić wszystkie narody".
„W rzeczywistości - pisał Michael Hesemann, skłaniający się do hipotezy o śmierci Anny i Joachima w czasie pobytu Maryi w świątyni - Miriam miała jeszcze w momencie uzyskania pełnoletniości tylko dwóch żyjących krewnych, którzy byli już wtedy sędziwym małżeństwem - Elżbietę i Zachariasza''.
Elżbieta pochodziła z kapłańskiego „rodu Aarona: a Zachariasz był kapłanem świątynnym z rodu lewitów, ,,z oddziału Abiasza" (Łk 1,5), czyli z ósmej z 24 klas kapłańskich - który od czasu do czasu (z uwagi na sporą liczbę lewitów bardzo rzadko!) pełnił tygodniową służbę w świątyni.
To właśnie Zachariasz został wyznaczony przez arcykapłanów, by znalazł Maryi narzeczonego, który weźmie Ją do siebie i - co więcej - uszanuje złożony przez Nią ślub czystości.
I tak się stało. Wybrańcem, który miał ją „strzec dla Pana: został Józef.
Wiele wskazuje na to, że w czasie zaślubin z Józefem Maryja miała 12 lat i sześć miesięcy. Józef zabrał ją do Nazaretu (według bł. Anny Katarzyny Emmerich zamieszkali w domku należącym do św. Anny, a według Marii z Agredy - odziedziczonym po śmierci rodziców).
ANNA DŁUGOWIECZNA?
Inne tradycje i legendy - obecne zwłaszcza w Kościele zachodnim, a znajdujące swój dobitny wyraz w ukazujących św. Annę wizerunkach - głoszą, że Anna żyła znacznie dłużej. Joachim miał umrzeć tuż przed lub tuż po zaślubinach Maryi z Józefem, a Anna miała dożyć późnej starości, mieszkając u boku Świętej Rodziny. Być może ta hipoteza jest - jak twierdzą niektórzy - pokłosiem tego, że w świecie zachodnim nie znano dobrze okoliczności śmierci Anny.
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich - która była przecież nieodrodną przedstawicielką owego „zachodniego świata" - w swoich prywatnych objawieniach widziała Annę jako ,,zamożną posiadaczkę trzód i pastwisk”, przychodzącą z wizytą do Maryi, kiedy ta miała 14 lat i została dopuszczona do małżeństwa, uczestniczącą w ceremonii ślubnej i przyjęciu weselnym, a potem urządzającą dla młodych - będący jej własnością - mały dom w Nazarecie. Co więcej, według tej wizji św. Anna wielokrotnie ich tam odwiedzała, wyposażyła Świętą Rodzinę dość bogato i z oddalonego o godzinę drogi własnego domu przynosiła jej lub posyłała wyprodukowaną przez siebie żywność (Maryja nie prowadziła bowiem własnego gospodarstwa).
ANNA ŚWIADKIEM WIELKICH TAJEMNIC?
Czy Anna mogła być zatem świadkiem wielkich wydarzeń zachodzących w życiu Maryi? Niektórzy sądzą, że tak.
,,Nie wiemy, czy Anna była świadoma wydarzenia, które wstrząsnęło życiem jej Córki: Zwiastowania - pisała Natalia Forte. - Z pewnością jako uważna i troskliwa matka musiała intuicyjnie wyczuć zmieszanie i niepokój Maryi. Być może próbowała Ją podnieść na duchu, sama będąc przepełniona zarazem dumą i strachem, szczęściem i rozpaczą, a przy tym całkowicie poddana woli Boga. Wzruszająca jest myśl o tym, że pocałunki Anny uszczęśliwiły dzieciństwo Matki Bożej, a później uczyniły lżejszym Jej czas oczekiwania na przyjście na świat Syna. Wzruszające jest wyobrazić sobie Jezusa, Zbawiciela świata, jako zwykłe dziecko, i św. Annę jako zwykłą babcię, która łaskocze Go, całując Jego tłuściutkie nóżki, tak że słychać ich wspólny, pełen radości śmiech".
Według bł. Anny Katarzyny Emmerich św. Annie została dana „łaska wewnętrznej wiedzy" na temat tajemnicy Wcielenia - poczęcia Mesjasza, a po narodzeniu Jezusa - o czym miała się dowiedzieć za pośrednictwem objawienia - matka Maryi miała wysyłać do Betlejem posłańców z potrzebnymi Świętej Rodzinie rzeczami, a potem sama ich tam odwiedzać.
Co więcej, Anna miała towarzyszyć Świętej Rodzinie przez część drogi, w czasie ucieczki z Nazaretu do Egiptu, i miała żyć jeszcze po powrocie Maryi, Józefa i Jezusa do Nazaretu.
A jak do hipotez, że Anna żyła jeszcze w trakcie zwiastowania, poczęcia i narodzin Jezusa, odniósł się najwybitniejszy polski hagiograf ks. Piotr Skarga? ,,Niemałe podobieństwo [tzn. jest wielce prawdopodobnym - przyp. H.B.], iż o tych tajemnicach wielkich Anna święta też od córki swej wiedziała i - jako drudzy mówią - nie umarła, aż oglądała narodzonego z córki swej Mesjasza, Jezusa, Boga naszego, i piastowała Go, i niewymowną się radością napełniała. Szczęśliwa z takiej córki, ale daleko szczęśliwsza z takiego wnuka".
TRZECH MĘŻÓW
W świetle niektórych apokryfów, legend i opowieści, a także wizji bł. Anny Katarzyny Emmerich, po śmierci Joachima „długowieczna" Anna miała jeszcze dwóch mężów. Ten wątek nazywa się powszechnie tradycją „trinubium': W występującym na początku Ewangelii Pseudo-Mateusza wymownym fragmencie pt. Potrójne małżeństwo Anny czytamy: ,,Anna (...) miała trzech mężów: Joachima, Kleofasa i Salome': W świecie zachodnim wersję tę powtarzali później Hajmon z Halberstand i bł. Jakub de Voragine.
Znajdujemy ją także u bł. Anny Katarzyny. Według niej, kiedy Maryja miała 14 lat i została dopuszczona do małżeństwa, ,,Joachim już nie żył, a Anna na polecenie Boga poślubiła innego mężczyznę". ,,Drugi mąż Anny jest wyższy i starszy niż Joachim, nazywa się Eliud i sprawuje urząd nadzorcy zwierząt ofiarnych w świątyni. Anna miała z nim córkę, która także nosiła imię Maria. W chwili narodzin Chrystusa musiała ona mieć sześć, osiem lat" – opowiadała.
Mało tego. Po śmierci drugiego męża Eliuda Anna - według bł. Anny Katarzyny Emmerich - ,,z woli Bożej" wyszła za mąż po raz trzeci i z tego małżeństwa miała syna, ,,który nazwany był także bratem Chrystusa" [sic!].
Do wspomnianych pogłosek na temat dwóch kolejnych mężów (i dzieci) Anny odnosił się między innymi żyjący około 200 lat przed Emmerich ks. Piotr Skarga. Polski teolog i hagiograf twierdził, że nie należy dawać im wiary. ,,Acz z dawna wzięło się to mniemanie u ludzi, jakoby ta święta Anna powtarzać małżeństwo aż do trzeciego męża miała, a po śmierci Joachima miała wziąć za męża Kleofę, z którego powiła Marię, matkę Jakuba Mniejszego, Szymona i Tadeusza Apostołów. A po śmierci Kleofy zaś miała mieć za męża Salomę, z którym także miała córkę Marię, daną za Zebedeusza, matkę Jakuba i Jana Apostołów" - pisał ks. Skarga i dodawał: ,,Takiego rozumienia nie przypuszczać [tzn. nie uznawać za słuszne, nie dawać temu wiary], a w innym podobniejszym [tzn. bardziej prawdopodobnym] i takiej wielkiej u Boga pani przystojniejszym [tzn. bardziej odpowiednim] zostawać mamy, z wielą innych uczonych i pobożnych mężów starych i niedawnych. Rozumiem, iż święta Anna, jako jedną córkę, Matkę Boga naszego, tak też i jednego męża miała; bo to niewielka jest sława (nie mówię: grzech, Boże tego nie daj) małżeństwo powtarzać, gdyż w Piśmie Świętem, starym i nowym, wdowiej czystości jest sława i wychwalenie. (...)”.
Odwołując się do innych kościelnych pisarzy (m.in. Grzegorza z Nysy), ks. Skarga uważał, że to by do św. Anny nie pasowało choćby tylko z tej racji, że „mając taką córkę, z której się takiego wnuka spodziewała, niepodobna rzecz, aby się jej innych wnuków i córek chciało''. A co więcej - ,,w lata podeszła pocieszona taką córką będąc, nie przystało(...) aby w starości rozkoszy służyła i córkę swoją tak bardzo miłując, ojczymów jej życzyła, i umarłemu mężowi swojemu nie tak wielką miłość pokazywała”.
ANNA ŚWIADKIEM MĘKI CHRYSTUSA?
Okazuje się, że w domysłach na temat długości życia św. Anny można pójść znacznie dalej. ,,W ikonografii matki Maryi Dzieciątko Jezus jest zawsze obecne przy śmierci św. Anny, aby ją pocieszać i aby oszczędzić jej cierpień w agonii': Mało tego. Jeśli bowiem za licznymi źródłami apokryficznymi przyjmiemy - jak pisze Forte - że Anna „zakończyła życie w podeszłym wieku, mając ponad 80 lat", ,,nie zostałby jej oszczędzony ból związany z Męką Pańską”. "Rachuby te wydają się jednak aż nazbyt naciągane i wydaje się bardziej prawdopodobne, że św. Anna zmarła albo - jak chce tradycja wschodnia - jeszcze przed zaślubinami Maryi, albo - jak twierdzono w świecie zachodnim - kiedy Jezus był jeszcze mały.
ŚWIĘTA ANNA - ROZMAITOŚCI
IMIĘ
Imię Anna wywodzi się z hebrajskiego, gdzie słowo hannah znaczy „łaska''. Imię to, jak i jego nieco później zadomowiona w Polsce wersja
,,Hanna': jest bardzo popularne nie tylko u nas, lecz także na całym świecie. W Polsce jest ono najpopularniejsze spośród wszystkich żeńskich i męskich imion - według danych z początku 2017 roku imię Anna nosiło ponad 1 mln 70 tys. Polek, a imię Hanna - ponad 150 tys.
Od imienia Anna wywodzą się również takie imiona jak Anita, Aneta, Anika oraz wersje zdrobniałe, między innymi Anka, Hanka, Anula, Hanula czy Ania, Hania.
Imię to nosiło wiele królowych, z których najsłynniejsze to choćby Anna Jagiellonka, Anna Cylejska, druga żona Władysława Jagiełły, i Anna Stuart.
WSPOMNIENIE LITURGICZNE
W Kościele katolickim św. Anna wspominana jest obecnie 26 lipca razem ze swoim mężem św. Joachimem.
KULT
Kult św. Anny (oraz św. Joachima) szerzył się początkowo na Wschodzie (gdzie też najpierw zaczęto obchodzić ich liturgiczne święta). Matkę Maryi otaczano tam kultem już w czasach wczesnochrześcijańskich, a ojcowie Kościoła pisali szeroko o jej świętości i przywilejach. Jeśli chodzi o konkretne fakty, już w IV wieku miał powstać kościółek na miejscu gdzie - jak domniemano - stał dom rodziców Maryi, w 550 roku cesarz Justynian wybudował poświęcony św. Annie kościół w Konstantynopolu, a w 710 roku cesarz Justynian II ustanowił święto Poczęcia św. Anny (choć zdaniem Schauber i Schindlera święto św. Anny istniało na Wschodzie już co najmniej od połowy VI wieku).
Na Zachodzie święto związane z rodzicami Maryi zaczęto obchodzić znacznie później. W VIII i IX wieku kult św. Anny miał szerzyć się tu za sprawą dzieł Hajmona z Halberstadt. W Neapolu pojawiło się ono dopiero w X wieku. W 1378 roku papież Urban VI zezwolił na jego obchodzenie w Anglii, a Juliusz II w 1522 roku w całym Kościele (przypadało ono wtedy 20 marca). Niespełna 50 lat później (w roku 1568 roku) święto ku czci rodziców Maryi zostało zniesione przez papieża Pawła V, który stwierdził, że Pismo Święte nic o nich nie mówi. Jednak tak czy inaczej istnieć w końcu musieli (choć ich imiona nie musiały wcale pokrywać się z tymi, jakie przekazywano w apokryfach), więc zaledwie 16 lat później papież Grzegorz XIII doszedł do wniosku, że - tak jak przekonywało wielu niezadowolonych ze zniesienia święta – rodzicom Maryi należy się jednak szczególna cześć i wyznaczył ich święto na 26 lipca. W 1911 roku św. Pius X rozdzielił święta Joachima i Anny (ojca Maryi czczono odtąd 16 sierpnia), ale reforma liturgiczna z 1969 roku ponownie je złączyła.
Kult św. Anny w Kościele zachodnim szerzyli głównie franciszkanie (w tym bernardyni), karmelici, a w mniejszym stopniu benedyktyni i augustianie. Wzmógł się on i rozpowszechnił w czasie powrotów rycerzy chrześcijańskich z wypraw krzyżowych w XIII i XIV wieku (spory wpływ miał na to także żywot świętej zamieszczony w Złotej legendzie bł. Jakuba de Voragine oraz wierszowana Vita metrica Beate Marie Virginis), a najbardziej żywotny był w XV i XVI wieku (powstawało wtedy mnóstwo kaplic, ołtarzy i dzieł sztuki poświęconych świętej). Pozostał żywy do dziś.
BRACTWA ŚW. ANNY
Na świecie i w Polsce istnieje wiele bractw św. Anny szerzących jej kult i nawiązujących do charyzmatu świętej – od XV wieku jedno z nich działa w Niemczech. Bractwa św. Anny istnieją do dziś między innymi w Krakowie, przy klasztorze Franciszkanów na Górze św. Anny na Opolszczyźnie, w Lubartowie.
JEROZOLIMSKIE ŚLADY
W Jerozolimie na miejscu, w którym miał się znajdować dom Anny i Joachima, przy sadzawce Betesda (Owczej) już w TV/V wieku miał istnieć kościółek, wybudowany prawdopodobnie przez pobożną cesarzową św. Helenę, matkę Konstantyna Wielkiego. Obecnie wznosi się na tym miejscu trzecia z kolei świątynia - romańska bazylika pw. św. Anny, wzniesiona przez krzyżowców około 1142 roku, w której znajduje się niewielka Grota Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. W tym miejscu „według podania, miał być nawet grób rodziców Maryi”. Inne usytuowanie grobu Anny i Joachima wskazywano „w dolinie rzeczki Ezdron przy wejściu na Górę Oliwną”.
SANKTUARIA I MIEJSCA KULTU
Oprócz wspomnianego miejsca kultu w Jerozolimie matka Maryi odbiera szczególną cześć w sanktuariach w Apt we francuskiej Prowansji oraz w Bretanii: w Auray (Sainte-Anne-d'Auray) oraz La Palud (Sainte-Anne-la-Palud).
Sanktuaria św. Anny znajdują się także w Sainte-Anne-de-Beaupre, nieopodal Quebec City (Kanada), na Florydzie w USA (Ste Anne des Lacs), w Scranton (USA) i Nowym Orleanie (USA). Słynne miejsca pielgrzymkowe, w kt rych czci się św. Annę, to niemieckie Dilren, Annaberg (Westfalia), Annaberg (Saksonia) oraz austriacki Annaberg koło Mariazell.Najsłynniejszym miejscem kultu „babki Chrystusa" w Polsce jest sanktuarium św. Anny na Górze św. Anny na Opolszczyźnie. Pierwszy kościół stanął tam w XVI wieku. W XVII wieku sprowadzono w to miejsce franciszkanów i wybudowano im klasztor. W dzisiejszej bazylice wielkim kultem otaczana jest cudowna figura św. Anny Samotrzeciej. Legendy głoszą, że należała ona do pewnego wracającego z wojny hiszpańskiego księcia. Była częścią jego wojennych łupów ale - po otrzymaniu znaku od Boga - książę pozostawił ją właśnie w tym miejscu. Wykonana z drewna cudowna figura św. Anny liczy 66 cm wysokości. Początkowo (w XV wieku) wyobrażona była na niej jedynie św. Anna, a dopiero potem przy jej głowie umieszczono postacie Maryi i Jezusa (w XVII wieku). W górnej części figury znajdują się relikwie św. Anny. Jan Paweł II nazwał Górę św. Anny „Górą Modlitwy i Nadziei’. Świętą Annę nazywa się tam Matką Łaski. Skronie św. Anny, Maryi i Dzieciątka zdobią korony papieskie.
***
Sanktuarium św. Anny Samotrzeciej istnieje również przy klasztorze Dominikanek w Świętej Annie (a właściwie na terenie Aleksandrówki) koło Przyrowa, nieopodal Częstochowy. Czczona jest w nim późnogotycka cudowna figurka św. Anny (z początku XVI wieku). Nazwa miejsca wiąże się z objawieniami, do jakich doszło tam w XV wieku (patrz: Objawienia św. Anny). Kompleksem opiekowali się najpierw bernardyni, a obecnie mają je w swojej pieczy dominikanki klauzurowe. Klasztor znajduje się na szlaku pielgrzymkowym na Jasną Górę. Pielgrzymi zatrzymują się w nim, by się pomodlić u stóp łaskami słynącej figury. Wierni modlą się tam między innymi słowami starej pieśni: ,,Święta Anno, prośże Wnuka, niech ma każdy, czego szuka'' i od wieków aż do dziś doznają wielu cudów i łask. Według tradycji św. Anna w szczególny sposób wysłuchuje tam modlitw zanoszonych przez babcie i dziadków za ich wnuki. Siostry dominikanki ze Świętej Anny wykonują różańce z nasion zwanych przez nie ,,łzami św. Anny" i przyrządzają maść św. Anny stosowaną między innymi na trudno gojące się rany.
***
Święta Anna cieszy się wielkim kultem w bazylice pw. Trójcy Przenajświętszej i św. Anny w Prostyni. Czcią otaczana jest tam cudowna statua Trójcy Przenajświętszej, a przechowywana w bazylice srebrna korona z wiankami stanowi świadectwo objawień św. Anny, do jakich doszło w XVI wieku (patrz: Objawienia św. Anny). W sanktuarium istnieje tradycja błogosławienia wiernych przez nakładanie tej korony na głowę, zwana koronacją. Święta Anna jest w Prostyni „specjalistką od poczęcia dziecka''. Pielgrzymują tam głównie niepłodne małżeństwa.
***
Sanktuarium św. Anny ustanowione zostało również przy kościele i klasztorze Franciszkanów w Smardzewicach (diecezja radomska). Szczególną czcią cieszy się tam ozdobiony srebrnymi sukienkami obraz św. Anny Samotrzeciej z pierwszej połowy XVII wieku. Powstanie świątyni ma związek z objawieniami i wyrażonym wtedy specjalnym życzeniem św. Anny (patrz: Objawienia św. Anny).
***
Święta Anna otaczana jest szczególnym kultem także w kościele odpustowym (pielgrzymkowym) pod jej wezwaniem w Oleśnie na Śląsku Opolskim. Tamtejszy drewniany kościółek z XV/XVI wieku, którego kształt nawiązuje do pięciopłatkowej róży, jest zabytkiem klasy zerowej i unikatem na skalę światową. Jego makieta - obok między innymi makiety paryskiej wieży Eiffia - pokazywana była w Nowym Jorku na wystawie prezentującej najciekawsze budowle świata.
***
Powstanie kościółka wiąże się z zaistniałym 600 lat temu cudownym ocaleniem dziewczyny przed zbójcami, które przypisano św. Annie. Uciekająca dziewczyna o imieniu Anna schroniła się pod wiszącym na sośnie wizerunkiem św. Anny Samotrzeciej (miała ją tam powiesić 200 lat wcześniej św. Jadwiga Śląska). Żarliwie modląc się o pomoc, miała się stać „niewidzialna" dla ścigających ją bandytów. Niedługo po tym zdarzeniu dziewczyna zawiesiła na sośnie swoje wotum - figurkę św. Anny z Jezusem i Maryją, a miejsce zasłynęło kolejnymi cudami i łaskami. Tuż przy pniu sosny stanęła kaplica, a niespełna 100 lat później (w 1518 roku) - wspominany drewniany kościół.
***
Kolejnym ważnym miejscem kultu św. Anny w Polsce jest - sięgający swą historią czasów średniowiecza - kościółek wotywny z łaskami słynącym obrazem nieznanego artysty, przedstawiającym adorację Krzyża Świętego przez św. Annę Samotrzecią oraz św. Joachima i św. Józefa, wzniesiony na wzgórzu Bocheniec we wsi Jadowniki. On również ma związek z objawieniem (patrz: Objawienia św. Anny).
***
Sanktuarium pod wezwaniem św. Anny znajduje się także w Lubartowie na Lubelszczyźnie. W kościele z XVIII wieku wielką czcią otaczany jest łaskami słynący obraz przedstawiający św. Annę Samotrzecią, zasiadającą na tronie i trzymającą na ręku małego Jezusa, a drugą ręką obejmującą stojącą obok Maryję. Wszystkie trzy osoby widniejące na obrazie - przed którym wymodlono wiele łask otrzymały w 2003 roku złote korony. W dzień odpustu parafianie idą w procesji z figurą św. Anny, śpiewając pieśń na jej część. Lubartowska św. Anna - choć pomaga wszystkim, którzy się do niej zwracają - uznawana jest za szczególną orędowniczkę rodzin wielodzietnych.
ŚWIĄTYNIE
Wezwanie św. Anny nosi wiele znamienitych kościołów, choćby katedra w Great Falls (Montana, USA), kościoły na nowojorskim Bronksie i na Manhattanie, kościół „parafialny" w Watykanie. Znaczącymi świątyniami na kościelnej mapie Polski są kolegiata uniwersytecka św. Anny w Krakowie i kościół akademicki św. Anny w Warszawie (kultem otaczany jest tam wizerunek św. Anny z XVII wieku). Jak pisze ks. W Zaleski, w Polsce ku czci św. Anny wzniesiono aż 184 kościoły.
RELIKWIE
W Encyklopedii kościelnej Nowodworskiego czytamy: ,,R. 710 miano przenieść zwłoki świętej z Palestyny do Konstantynopola, i od tego czasu wiele kościołów na zachodzie szczyci się z posiadania jej relikwji"
Według niektórych przekazów relikwie św. Anny trafiły do Francji - do Apt w Prowansji - przewieźć miał je tam już w I wieku niejaki Maksyminus lub sam św. Łazarz, a „pierwszy biskup miasta, Auspicjusz (IV w.) zapalił przed grobem świętej lampkę, która w cudowny sposób świeciła się nieprzerwanie przez siedem wieków" W XVII wieku Ludwik XIII i jego żona Anna Austriaczka przekazali relikwie do nowo wybudowanego w owym czasie kościoła w Auray (Francja).
Posiadaniem relikwii św. Anny szczycą się jednak nie tylko kościoły we Francji. W kościele Franciszkanów w Duren (Niemcy) ma się znajdować jej głowa, przechowywana w przepięknym relikwiarzu (wykradzionym w 1501 roku z Moguncji). Znaczniejsze cząstki ciała świętej są w Wiedniu (prawa ręka) oraz w Rzymie.
Trzy relikwie posiada sanktuarium Sainte-Anne-de-Beaupre w Kanadzie. Są to: czterocalowy fragment kości przedramienia (dar papieża Leona XIII z 1892 roku wzięty z bazyliki św. Pawła za Murami), inny fragment przedramienia (dar Jana XXIII z 1960 roku) oraz kawałek kości palca św. Anny (umieszczony tam w 1670 roku). Kości palca przechowywane są również w kościele pw. Wszystkich Świętych w Wittenberdze (Niemcy).
Ksiądz Zaleski pisze: ,,W skarbcu katedry św. Wawrzyńca w Genui pokazują relikwie ręki św. Anny': Według najnowszych badań jest to kość udowa. Czy św. Anny? Trudno orzec.
Relikwie „babki Chrystusa'' znajdujące się w sanktuarium na Górze św. Anny na Opolszczyźnie przekazane zostały tam z klasztoru Dominikanek w Ville koło Lyonu lub - jak twierdzą inni - z klasztoru Benedyktynów w L`lsle pod Lyonem, pozyskane w 1504 roku. Odnaleziony w klasztornym archiwum szesnastowieczny pergamin wskazuje raczej na to pierwsze miejsce.
Relikwie św. Anny mają się również znajdować w kościołach w Weingasten, Bremie, Chartres, Liitzel, Maius, Beaupre, Montrealu, Padeborn, Salamance, Evorze. Do większości z tych miejsc miały trafić jeszcze w czasach średniowiecza. Czy są autentyczne? Trudno orzec.
OBJAWIENIA ŚW. ANNY
Z objawieniem św. Anny związana jest historia powstania sanktuarium w Auray we francuskiej Bretanii. 25 lipca 1624 roku święta objawiła się tam Yvon'owi Nicolazic'owi, rolnikowi ze wsi Ker Anna. ,,Me zo Anna, mamm Marie" (,,Jestem Anna, matka Maryi") - powiedziała. Ponownie ukazała się mu w nocy z 7 na 8 marca 1625 roku. Odnaleziona została wtedy także figura świętej, a w miejscu objawień wybudowano świątynię.
***
Do najsłynniejszych objawień św. Anny w Polsce doszło w Prostyni - małej miejscowości nieopodal Ostrowii Mazowieckiej w diecezji drohiczyńskiej (w czasie objawień - łuckiej). Według opisu sporządzonego w 1511 roku w tamtejszej Księdze Cudów,
,,1510 r. w noc po uroczystości Trójcy Przenajświętszej, nad ranem Małgorzata żona Błażeja [kmiecia - przyp. H.B.] usłyszała kilkakrotnie wezwanie: «Niewiasto, niewiasto!». Gdy wyszła przed dom zobaczyła przy pobliskim krzyżu bardzo piękną kobietę ubraną w białe szaty, z włosami rozpuszczonymi, która leżała krzyżem na ziemi. Biła od niej jasność. Małgorzata, gdy zobaczyła tę Osobę, sądziła, że jest to śmierć. Gdy tak zdumiona stała, nieznana kobieta podniosła się i rzekła: «Niewiasto, nie bój się! Nie jestem ja śmierć, lecz święta Anna związana z Trójcą Przenajświętszą. Idź do Prostyńskiego i powiedz, aby wzgórze przed wsią gdzie My od dawna przebywamy, było poświęcone Trójcy Przenajświętszej i, żeby zaprzestano tam grzechów nieczystości, a wybudowano kościół pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej, na miejscu zaś objawienia kaplicę poświęconą św. Annie. Na znak prawdziwości mych słów są pozostawione cztery wieńce na ławeczce pod krzyżem. Trzy ze sobą złączone na znak Trójcy Przenajświętszej, a czwarty na moją pamiątkę. Jeszcze się wkrótce na tym miejscu tobie ukażę». Po tych słowach znikła.
Małgorzata zwołała swoich sąsiadów i szybko pobiegła do Bogdana Prostyńskiego i oznajmiła, co się stało. Wtedy dziedzic Prostyński po wysłuchaniu tego wszystkiego, wziął ze sobą kilka osób i szybko udali się na miejsce objawienia. Rzeczywiście znalazł tam cztery wieńce, o których mówiła kobieta. Trzy były ze sobą w nadzwyczajny sposób złączone a czwarty był połączony z nimi splotem trawy. Pan Prostyński wziął z ławeczki wianki i powiesił je na krzyżu. Od tego dnia rozpoczęły się dziać w Prostyni liczne cuda, wielu chorych zostało uzdrowionych. Wianki umieszczone zostały w srebrnej koronie".
Kolejne objawienie św. Anny przekazywane przez miejscową tradycję zostało zrelacjonowane w broszurze z 1904 roku: ,,Wieś Złotki odległa jest od Prostyni przeszło wiorstę, przedziela je dawne łożysko Bugu zamulone i drobnemi krzewami gdzieniegdzie pokryte. Drogi z tej wsi do Prostyni nie było, a kto chciał tu przedostać się, sześć wiorst drogi na około odbywać musiał. Pewnego dnia, pod jesień, nad wieczorem przybyła niewiasta ubiorem podobna do zakonnicy, do jednego rolnika [według tradycji nosił nazwisko Wiechowski - przyp. H.B.] w Złotkach i żądała przewiezienia jej do Prostyni. Cnotliwy gospodarz, założywszy woły do woza, chciał jechać zwykłą drogą - bydlęta zaś gwałtownie zwróciły na łąki w prostym kierunku do Prostyni. Nie pomogły nawoływania, szły bez zapadania w tę stronę. Przestraszony gospodarz obejrzał się na osobę, którą wiózł, a ta do niego rzekła: «nie bój się!». Zatem na wolę Bożą się zdał i jechał dalej. Przebył szczęśliwie moczary, a woły zatrzymały się przed pagórkiem, na którym stoi obecny kościół. Osoba nieznana zaszła z wózka, powiedziała do gospodarza te słowa: «jestem święta Anna, idę oddać cześć Trójcy Świętej», zatrzymała się na środku pagórka, uklęknąwszy, złożyła ręce jak do modlitwy, a po niejakim czasie zniknęła. Świadek tego zdarzenia teraz zrozumiał dlaczego woły jego przeszły miejsce swobodnie, które uważano za przepaście. Wrócił tąż samą drogą, opowiedział, co widział i słyszał, a pobożni mieszkańcy pobudowali w tern miejscu kapliczkę ku czci ś-tej Anny, która stoi blisko dzwonnicy na środku obszernej drogi do dnia dzisiejszego. (..)”. W taki oto sposób św. Anna utorowała istniejącą do dziś drogę ze Złotek do Prostyni, a w miejscu wskazanym przez św. Annę stanął kościół - obecnie sanktuarium.
***
W XV wieku św. Anna aż kilkanaście razy objawiła się koło Przyrowa (w okolicy dzisiejszego sanktuarium). Jako pierwszy zobaczył ją pewien pasterz (św. Anna ukazała się mu w postaci siedzącej starszej kobiety z dzieckiem na kolanach oraz młodą dziewczyną u boku), a później widywali ją także inni mieszkańcy okolicy. Matka Maryi prosiła, aby wybudowano kaplicę ku jej czci, co skwapliwie uczyniono. W miejscu objawień wzniesiono drewnianą kaplicę, w której umieszczono figurę św. Anny Samotrzeć, wyrzeźbioną - jak głosi tradycja - przez pasterza na podstawie objawienia (miał on bowiem ujrzeć „trzy osoby wspaniałe ze świecami po stronach białych głów, a Dzieciątko w pośrodku na łonie jakiejś Pani, w leciech poważnej, siedzące".
***
Niemal 400 lat temu (w 1620 roku) matka Maryi objawiła się gospodarzowi Wojciechowi Głowie w Smardzewicach koło Tomaszowa Mazowieckiego. Upamiętnieniem tego objawienia jest obecne sanktuarium.
***
Z objawieniami św. Anny związany jest też murowany kościół na Bocheńcu koło Jadowruk. Legenda głosi, że kiedy go budowano jadowniczanie zaczęli się spierać, kogo obwołać patronem nowej świątyni. Obok placu budowy wytrysnęło wtedy źródełko, przy którym ukazała się kobieca postać. ,,Jestem św. Anną i pragnę, abyście tę świątynię poświęcili memu imieniu" - powiedziała zjawa. I tak też się stało.
***
Objawienia św. Anny (niezależnie od widzeń, w których - jak na filmie - widziała sceny ze Starego i Nowego Testamentu) doznała również bł. Anna Katarzyna Emmerich. 26 lipca 1819 roku opowiedziała ona spisującemu jej słowa Klemensowi Brentano, że przed zaśnięciem ujrzała najpierw Dziewicę Maryję, a po niej właśnie św. Annę jako „wiekową kobietę ze spuszczoną głową i zapadłymi policzkami''. ,,Była to piękna, szczupła, koło pięćdziesięcioletnia Żydówka'; która przyszła do wizjonerki, aby pokazać jej, ,,jaka była kiedy urodziła matkę Pana''.
PATRONATY
Święta Anna jest patronką Florencji, Innsbruku, Hanoweru, diecezji opolskiej, a także małżeństw, babć, matek, wdów, matek oczekujących potomstwa i szczęśliwego porodu, kobiet mających problemy z zajściem w ciążę i niepłodnych, szczęśliwego małżeństwa i szczęśliwego dzieciństwa, wychowywania dzieci, gospodyń domowych i pomocnic domowych, służących, robotnic; wielu grup zawodowych: jubilerów, tokarzy, bednarzy i stolarzy artystycznych (gdyż - jak pisze E. Bondyra-Flisiak - ,,była teściową św. Józefa': ,,dlatego, że była «żywym tabernakulum» Dziewicy poczętej bez grzechu, a tabernakula były wykonywane z drzewa oraz z uwagi na to, że strzegła Maryi niczym klejnotu w szkatule"), górników z kopalń złota i srebra (ponieważ - zdaniem E. Bondyry-Flisiak - ,,to oni wydobywają ukryte we wnętrzu ziemi skarby, a takim skarbem dla św. Anny była Maryja"), żeglarzy, młynarzy, kramarzy, tkaczy, wytwórców mioteł, krawców i koronkarzy (bo święta uczyła małą Maryję sprzątać, tkać i szyć). Wzywa się ją na pomoc, prosząc o dobrą śmierć (ponieważ – jak pisze E. Bondyra-Flisiak - ,,Jezus, jako swojej babce, oszczędził jej strachu przed śmiercią") o deszcz i poprawę pogody, w czasie sianokosów i - podobnie jak św. Antoniego - w przypadku zguby. Razem ze św. Joachimem są patronami dziadków.
ATRYBUTY
Najbardziej powszechnym i rozpoznawalnym atrybutem św. Anny jest księga - nawiązuje to do przekonania o jej wielkiej życiowej mądrości, umiłowania słowa Bożego, a także do tego, że była pierwszą nauczycielką Maryi. Do atrybutów św. Anny należą również: Złota Brama (przy której spotkała się z Joachimem i wymieniła z nim pocałunek), palec na ustach (zachowywała sekret o tym, jaka przyszłość czekała Maryję), a także lilia (symbol czystości).
ŚWIĘTA ANNA W SZTUCE
Specyficzną formą przedstawiania św. Anny jest jej wizerunek jako tzw. Anny Samotrzeciej
(Samotrzeć), czyli w grupie trzech osób (wraz z Maryją i Dzieciątkiem lub małym Jezusem). Staropolskie słowo „samotrzeć" znaczy „razem we troje" lub „sami we troje''.
Artyści przedstawiają św. Annę najczęściej jako starszą matronę, zwykle w długiej sukni i w chustce na głowie, na wielu obrazach widnieje w towarzystwie Maryi - czasami w trakcie czytania Jej księgi (Biblii) lub nauczania Jej, rzadziej w towarzystwie Joachima. Suknia miała zazwyczaj kolor zielony - kolor nadziei - bowiem „św. Anna nosiła pod sercem Maryję, Nadzieję Świata" (E. Bondyra-Flisiak).
Najstarszy na Zachodzie wizerunek św. Anny pochodzić ma z VIII wieku. Jest nim fresk z kościoła Santa Maria Antiqua w Rzymie. Na ten sam okres datowany jest fresk św. Anny odkryty w Faras w Numidii przez polskiego archeologa prof. Kazimierza Michałowskiego.
Świętą Annę malowali najwięksi artyści, między innymi Bartolome Esteban Murillo (twórca jednego z najbardziej znanych wizerunków św. Anny, na którym przedstawiona jest w czasie nauki czytania małej Maryi; obraz znajduje się w kolekcji madryckiego Prado), Leonardo da Vinci, Giotto di Bondone, Caravaggio, Masaccio, Albrecht Diirer (jako św. Annę Samotrzecią z Maryją i Dzieciątkiem Jezus), Luca Giordano, Fracisco de Zurbaran.
Znane są także – powstające głównie w czasach gotyku i renesansu – przedstawienia zwane „Rodziną Maryi” (Heilige Sippe), na których św. Anna występuje nie tylko ze Świętą Rodziną, lecz także w otoczeniu wszystkich trzech swoich domniemanych mężów, Marii Kleofasowej z mężem i dziećmi, Marii Salome m.in. (taki wizerunek wyszedł m.in. spod pędzla Łukasza Cranacha Starszego).
Sceny związane ze św. Anną można oglądać na kwaterach Ołtarza Mariackiego dłuta Wita Stwosza (XV w.) w kościele Mariackim w Krakowie.
ŚWIĘTA ANNA W GEOGRAFII
Od św. Anny wywodzi się wiele nazw miast i wsi, choćby Góra św. Anny, Annopol, Ellignies-Sainte-Anne (Belgia), Sankt Annen (Niemcy), Santana (Rumunia), Saint Ann’s Bay (na Jamajce). Nazwę St. Anne (Santa Anna, Santa Ana lub St. Anna) nosi kilka miejscowości w USA (w Teksasie, Kalifornii Illinois, Minnesocie i Wisconsin), a Santa Ana - wiele miejscowości w Ameryce Południowej i Środkowej (ponad 10 w Meksyku i po kilka w innych państwach), a także na Filipinach. Wiele miejscowości zaczynających się od Saint-Anne znajduje się we Francji i w Kanadzie (m.in. Sainte-Anne-de-Beaupre). Według ks. Zaleskiego w Polsce do imienia świętej nawiązywać ma 90 nazw miejscowości.
W USA nazwę Santa Ana nosi też grzbiet górski, kanion i rzeka, znajdujące się nieopodal miejscowości Santa Ana w Kalifornii. St. Anne Island to jedna z wysp Kanady. ,,Sainte-Anne” ma w nazwie wiele kanadyjskich rzek oraz jedno z jezior (Lac Ste. Anne).
ZE ŚW. ANNĄ W HERBIE
Święta Anna w całej postaci, z atrybutami i bez nich, stosunkowo rzadko (w porównaniu z takimi popularnymi świętymi jak Marcin czy Mikołaj) występuje w herbach miejscowości i jednostek terytorialnych. W Polsce mają ją w herbie Annopol oraz Pomiechówek, na Słowacji: Luć na Ostrove, Nizne Repase, w Niemczech: Sankt Annen, w Rumunii: Santana.
ŚWIĘTA ANNA ZWYCZAJE
Jak podaje Schauber i Schindler, ,,w wielu krajach odbywały się dawniej słynne pielgrzymki ku czci św. Anny m.in. w Annabergu (Dolna Austria), w Sulzbach i Unterkreuzbergu w Bawarii oraz w Nantes, Apt oraz Anne d'Auray we Francji': W wielu tych miejscach uroczyste obchody i procesje odbywają się nadal.
Przez tydzień - od pierwszej soboty po 26 lipca - w Diiren, gdzie według tradycji przechowywana jest głowa świętej - odbywa się specjalny jarmark Annakirmes, jedna z największych takich imprez w Niemczech.
PRZYSŁOWIA I POWIEDZENIA
,,Od Anki (Hanki) zimne wieczory i ranki''.
,,Od świętej Anki zimne poranki''.
„Od św. Anny nie doczeka południa deszcz poranny".
„Jak w św. Annę deszcz pada, to robak orzechy zjada''.
,,Święta Anna - rola jak panna''.
„Na św. Annę mrowiska, szukaj w zimie ogniska''.
„Szczęśliwy, kto na św. Annę upatrzy sobie pannę".
,,Niejedna panna ma na imię Anna''.
,,Święta Anno, uproś wnuka, niech ma każdy, czego szuka''.
ŚWIĘTE I BŁOGOSŁAWIONE O IMIENIU ANNA
Według Prosa i Sowy było ich około 30. Imię Anna nosiły różne postacie biblijne:
matka Samuela, żona Tobiasza Starszego i matka Tobiasza Młodszego oraz wdowa staruszka rezydująca przy świątyni jerozolimskiej. (Nota bene w katolickiej encyklopedii New Advent wskazano na znaczne podobieństwo opowieści o poczęciu i narodzinach Maryi z opisem poczęcia i narodzin proroka Samuela. Anna - matka Samuela - też przez długi czas była niepłodna). W gronie bliższych nam czasowo świątobliwych kobiet noszących to imię były między innymi: Anna - księżna ruska, Anna - księżna śląska, Anna Line, bł. Anna od św. Bartłomieja, Maria Anna de Paredes, bł. Anna od Aniołów Monteagudo, bł. Anna Maria Taigi, bł. Anna Maria Javouhey, Maria Anna Sala, bł. Anna Róża (Gattorno), bł. Anna (Anka) Kolesarova.
WTORKI ŚW. ANNY
Według wielowiekowej tradycji św. Anna miała się narodzić i umrzeć we wtorek, dlatego wielu wiernych modli się do niej właśnie w tym dniu.
TO I OWO
Nazwę „Santa Anna" nosiło wiele statków.
***
„Santa Ana" lub „Santiana" - tak nazywała się popularna pieśń żeglarska (szanta). Nazywano tak silny wiatr wiejący sezonowo w Południowej Kalifornii i północnej części Zatoki Meksykańskiej.
***
Santa Anna - takie miano nosił żyjący w XIX wieku wódz Komanczów (jednego ze szczepów Indian północnoamerykańskich).
***
Na zboczach wzgórz Malvern Hills w Anglii znajduje się Studnia (źródło) św. Anny - cenione przez wieki z uwagi na wodę o lec niczych właściwościach.
***
Imię św. Anny nosi wiele szkół i szpitali na całym świecie.
***
Święta Anna patronuje pięciu zakonom żeńskim (wg ks. Zaleskiego). Jednym z nich jest Zgromadzenie Córek św. Anny (FSA).
***
W muzyce kościelnej - pisze ks. Zaleski - ,,poświęcono Świętej aż 118 hymnów i 36 sekwencji w wiekach XIV-XVI':
Żródło: "Święta Anna. Nasz wielki patron"; Autor Henryk Bejda; Dom Wydawniczy Rafael 2019
https://rafael.pl/produkt/swieta-anna-nasz-wielki-patron
Publikacje w Internecie:
Dzieje prastarego kultu św. Anny - https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/or201506-sw-anna